Please or Zarejestruj się to create posts and topics.

Jak wyszedłem z alkoholizmu - moja historia

Hej wszystkim, chciałem podzielić się moją historią, może komuś pomoże lub da nadzieję. Alkohol był moim towarzyszem przez ponad 10 lat. Na początku to były tylko "kilka piw po pracy", ale z czasem nie mogłem już bez tego funkcjonować. Przez te lata straciłem wiele: pracę, przyjaciół, zaufanie rodziny. Rok temu postanowiłem, że muszę to zmienić. Poszedłem na detoks, a potem zacząłem uczestniczyć w spotkaniach AA. Nie było łatwo, szczególnie pierwsze miesiące. Każdy dzień był walką, ale z czasem zacząłem czuć się lepiej. Teraz jestem już rok trzeźwy. Wiem, że droga przedemną jest długa, ale wiem też, że nie chcę wracać do tamtego życia. Jakie są Wasze historie? Jak sobie radzicie na co dzień?

Cześć! Wow, super, że się podzieliłeś swoją historią, wielki szacunek za rok trzeźwości! Ja jestem czysty od dwóch lat i też zaczynałem w AA. Zmieniłem też trochę otoczenie, przeprowadziłem się do innego miasta, nowi ludzie, nowe miejsca, to wszystko pomogło mi zacząć na nowo. Trzymaj się, każdy dzień to krok do przodu!

Siema! Gratki za odwagę i dzięki za podzielenie się. Ja dopiero zaczynam moją drogę, mam za sobą 3 miesiące i czasem jest naprawdę ciężko. Czy macie jakieś rady, co robić, kiedy przychodzą chwile zwątpienia? Jak sobie radzicie z pokusami?

Hej @dobry_kolega, ważne jest, żebyś miał wsparcie – czy to od rodziny, przyjaciół czy grupy wsparcia. Ja zawsze, kiedy mam gorszy dzień, dzwonię do kogoś z AA albo idę na dodatkowe spotkanie. Trzymaj się, z każdym dniem jest trochę łatwiej.

@dobry_kolega, ja zawsze staram się być zajęty – sport, hobby, nawet proste rzeczy jak spacer. Ważne, żeby nie mieć czasu na myślenie o piciu. I pamiętaj, że każdy dzień trzeźwości to już sukces!

Cześć, nie piję od siedmiu lat, ale - w co może trudno uwierzyć - poradziłem sobie sam. Gdy w piciu doszedłem już do ściany, zacząłem chodzić na mitingi AA. Bardzo szybko doszedłem jednak do wniosku, że to nie dla mnie, że jeśli co tydzień będę powtarzał - Marek, alkoholik - nigdy nie zerwę z przeszłością, nie zacznę żyć po nowemu.

Zrezygnowałem więc z AA , tym bardziej, że dowiedziałem się, iż  członkom grupy "pomaga" "terapeutka", ponoć była dziennikarka, która tak naprawdę nimi manipuluje, wyciąga intymne informacje, próbuje łączyć ludzi w pary, a potem ich ośmiesza itd.

Sam dałem się nabrać na taką terapię i gorzko tego pożałowałem, a z rozpaczy po prostu wróciłem do wódki, na szczęście na krótko. Po dwóch miesiącach, trochę pod presją nowej (niepijacej) przyjaciółki, z dnia na dzień przestałem pić. I tak jest do dziś. Można? Można?

Pozdrawiam

  1. Marek

Witam. U mnie też rok bez alkoholu. Ale u mnie nie jest tak łatwo i kolorowo. Mieszkam u partnera czynnego alkoholów mamy 4 letnia córkę mamy nadzór kuratora. On pije codziennie od pół roku w tym domu mieszka jego mama i brat którzy też piją są kłótnie czasem awantury ciągle znajduje jakieś opakowania po alkoholu lub sam alkohol. Nie stać mnie żeby się wyprowadzić pani kurator i opieka niby wspierają ale też ręce rozkładają... Ale wierzę że wkoncu mój los i córki się zmieni . Mam stabilną pracę wiarę i nadzieję

Dużo łatwiej jest jak się ma wsparcie a jak go brak to czasem jest naprawdę niewesoło